Od lewej: prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny, prezes IPN dr Karol Nawrocki i dyrektor oddziału IPN w Rzeszowie dr Dariusz Iwaneczko. (fot. UM Stalowa Wola)
W ostatnich dniach w Stalowej Woli znaleźliśmy się w matrixie hipokryzji, który zaprezentowali nam prezes IPN dr Karol Nawrocki, dyrektor oddziału IPN w Rzeszowie dr Dariusz Iwaneczko oraz prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny, przez którego działania związany jest cały ten cyrk obłudy.
Trwający kilka dni festiwal hipokryzji w Stalowej Woli rozpoczął się 5 września 20214 r. od konferencji otwierającej mobilną wystawę „Przystanku Historycznego” Instytutu Pamięci Narodowej, na którą przyjechał prezes IPN dr Karol Nawrocki wraz z dyrektorem rzeszowskiego oddziału IPN drem Dariuszem Iwaneczko. Nie byłoby w tym nic dziwnego i zapewne dla wielu na pierwszy rzut oka nie będzie w tej wizycie nic dziwnego. Jeśli jednak przestudiujemy wydarzenia i działalność osób biorących udział w tym wydarzeniu to wyłoni nam się inny obraz, a sama sytuacja przybierze scenariusz tragikomedii.
Postaram się to wytłumaczyć zaczynając od prezesa IPN, ponieważ Pan prezes znany jest ze swojej antykomunistycznej postawy i pracy w tym kierunku. Często można zobaczyć go w mediach, szczególnie gdy demontuje komunistyczne pomniki na terenie całej Polski. Taka praca oczywiście godna jest pochwały i za to trzeba pochwalić, niestety ostatnia wizyta w naszym mieście wyłoniła nowe oblicze jego osoby pokazując, że nie ma on problemu z braniem udziału w spektaklach hipokryzji jaki zaprezentowano w Stalowej Woli. Cały spektakl obłudy ma swoje podłoże w zeszłorocznej sprawie odsłonięcia ulicy i pomnika na cześć wysokiej rangi komunisty Zdzisława Malickiego w Stalowej Woli, którego dokonał prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny.
Prezes IPN nie odpisał
Gdy w zeszłym roku wysłaliśmy formalny protest do prezydenta Stalowej Woli Lucjusza Nadbereżnego ws. ulicy i pomnika Malickiego, wysłane zostały kopie protestu wraz z listami proszącymi o włączenie się w sprawę i zaprotestowanie upamiętnianiu komunistów. Listy wysłane zostały do prezesów kilku organizacji, w tym do prezesa IPN dra Karola Nawrockiego. Od tej pory minęło kilka miesięcy a pan prezes do dziś nie odpowiedział na nasz list, ani też nie zabrał w sprawie komunisty Malickiego głosu. Dla nas dziś jest jasne, że p. prezes nie zamierza stawać przeciwko kolegom z obozu, z którym on sam mocno sympatyzuje. Smutna to sprawa. Więc mimo, że sam demontuje komunistyczne pomniki, to na stawianie nowych komunistom z ww. przyczyn nie zamierza zabierać głosu, jednym słowem jak mówią młodzi to „hipokryzja level hard”.
Dyrektor oddziału też nie widzi problemu
Drugi wspomniany wyżej dyrektor oddziału IPN w Rzeszowie dr Dariusz Iwaneczko mimo, że odpisał na nasz list i przesłał do prezydenta Stalowej Woli zawiadomienie IPN stwierdzające niezgodność ulicy i pomnika Malickiego z ustawą dekomunizacyjną, to nie ma on też problemu z braniem udziału w konferencji prasowej z prezydentem miasta, który ignoruje jego zawiadomienia (już nie pierwszy raz, w przeszłości były inne sprawy). Nie ma widać on problemu z tym, że prezydent łamie prawo, ignorując ustawę dekomunizacyjną. Widać też, że pan dyrektor jak jego szef uznają, że nic się nie dzieje, a złamanie prawa przez prezydenta Stalowej Woli i hołdowanie komunistom to nic wielkiego i jeśli trzeba to chyba będą go razem „bronić jak niepodległości”.
Obłudy ciąg dalszy
Na przystanku IPN-u nie skończył się festiwal hipokryzji w naszym mieście. Zaledwie kilka dni od konferencji prasowej IPN znów byliśmy świadkami kolejnego spektaklu. Tym razem IPN wraz ze stalowowolską Fundacją ogłosili sesję naukową o kapelanie NSZZ „Solidarność” – księdzu Jerzym Popiełuszce, której patronem został prezydent Lucjusz Nadbereżny. Znów można by powiedzieć, że nic nie było w tym dziwnego, ale jeśli zastanowimy się na tym i przyjmiemy do wiadomości, że patronem wydarzenia o kapelanie Solidarności został człowiek, który pozwolił aby w Stalowej Woli została nazwana ulica i postawiony został pomnik na cześć komunisty, który jako Poseł na Sejm PRL w stanie wojennym wraz z PZPR zdelegalizował NSZZ „Solidarność”, to obnaża się nam jakiś ponury absurdalny żart.
Nie chcemy obłudy i upamiętniania komunistów
Poza formalnym protestem do prezydenta w sprawie ulicy komunisty Zdzisława Malickiego, w marcu 2024 roku zorganizowaliśmy Protest, na który przybyło blisko 40 osób. Niestety władze Stalowej Woli pozostają głuche na nasz sprzeciw. My się wciąż nie poddajemy i walczyć będziemy dopóki nie zniknie z naszego miasta ulica i pomnik wspomnianego komunisty.
Będziemy protestować do skutku
Zapraszamy wszystkich patriotów, którzy jak my chcą Polski wolnej od komunistów, do zaprotestowania kolejny raz razem z nami w poniedziałek, 30 września 2024 r. o godz. 18.00! Precz z komuną ze Stalowej Woli!
Marek Wróblewski
prezes Fundacji KEDYW