Grupa więźniów z Ostrawy przed jednym z baraków obozu „Durchgangslager Zarzecze” zimą 1939-1940 r. (fot. Żydowskie Muzeum w Pradze)

18 października 1939 roku, zaledwie kilka tygodni po ataku Niemiec na Polskę, z anektowanego przez III Rzeszę Protektoratu Czech i Moraw do okupowanej Polski wyruszył pierwszy transport Żydów. Dzień później deportowani z tego transportu zostali zmuszeni do budowy „Durchgangslager Zarzecze” – pierwszego obozu przejściowego dla Żydów w okupowanej Polsce. Nieduży obóz we wsi Zarzecze koło Niska (woj. podkarpackie) miał wkrótce stać się bramą do wielkiego „rezerwatu żydowskiego”, w którym okupanci planowali zgromadzić Żydów z całej okupowanej Europy.

Zanim powstały znane niemieckie obozy zagłady, jak Auschwitz czy Majdanek, w Zarzeczu – w pierwszych tygodniach po niemieckim ataku na Polskę i szybkim zajęciu jej terenów – Niemcy przystąpili do pierwszych eksperymentów przesiedleńczych, po których chcieli wkrótce podjąć szerszą próbę zgromadzenia w jednym miejscu Żydów ze wszystkich zajętych przez nich terenów Europy. Był to plan zbyt ambitny i ich przerastał ale mimo to uruchomili działania zakładające stworzenie w Zarzeczu pierwszego prowizorycznego obozu przejściowego dla Żydów. Później obóz miał posłużyć jako furtka do „Judenreservat” (rezerwat żydowski), do którego Hitler i jego administracja zamierzali zwozić Żydów do dalszego przetrzymywania i pracy – zanim sfinalizowały się plany „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”.

EksperymentNISKO PLAN

Mimo że Niemcy początkiem okupacji ziem polskich nie mieli jeszcze konkretnego planu eksterminacji Polaków czy Żydów, planowali w pierwszej kolejności jak najszybciej ostatecznie „oczyścić” III Rzeszę z Żydów. Dlatego na początku wojny przystąpili do opracowania planu utworzenia rozległego „rezerwatu żydowskiego”, gdzie najpierw mieli trafić Żydzi z Rzeszy i terenów do niej anektowanych przed wojną.

W ten sposób powstał niemiecki eksperyment o kryptonimie „Nisko Plan”, który zakładał utworzenie rezerwatu na obszarze Generalnego Gubernatorstwa na wschód od rzeki San (na granicy ze strefą okupacji sowieckiej, wyznaczoną w ramach paktu Ribbentrop–Mołotow). Hitler chciał pośpiesznie opracować i przećwiczyć metody wypędzania Żydów z terenów Rzeszy, które przerwał wybuch wojny z Polską. Atak 1 września 1939 roku i zamknięcie granic ograniczyły logistycznie możliwości rozpoczętych jeszcze przed wojną deportacji i wysiedleń, a priorytetem Hitlera było jak najszybsze wypędzenie Żydów z Rzeszy.

„Nisko-Aktion” – pierwsze deportacje Żydów w Europie

W ramach realizacji „Nisko Planu” Niemcy zamierzali opracować metody szybkiej deportacji Żydów i natychmiast je przetestować. Głównym elementem miał być transport kolejowy, dlatego równolegle przygotowano plan zorganizowania i przetestowania pierwszych pociągów do „rezerwatu żydowskiego”. Pierwsza seria tych transportów otrzymała kryptonim „Nisko-Aktion” (akcja Nisko).

Akcja transportowa otrzymała kryptonim „Nisko-Aktion” ponieważ docelową stacją dla niemieckich transportów była oddalona zaledwie kilka kilometrów od obozu w Zarzeczu stacja kolejowa w Nisku nad rzeką San. Tereny samego miasta Nisko, przynajmniej początkowo, nie miały stanowić „rezerwatu żydowskiego”, Nisko miało być tylko przedsionkiem transportowo-logistycznym do wielkiego rezerwatu, którego tereny miały obejmować część północnego Podkarpacia i część Lubelszczyzny. Obóz w Zarzeczu miał być pierwszym punktem koncentracji Żydów i furtką wjazdową od zachodu na teren rezerwatu.

Judenreservat „Lublinland”

Pomysł wypędzenia Żydów z Rzeszy i przesiedlenia ich w najdalszy, wschodni zakątek Generalnego Gubernatorstwa wymyślił Adolf Hitler, natomiast plan dopracowali jego gorliwi wykonawcy z SS (Schutzstaffel). Organizację deportacji na masową skalę Hitler powierzył Reichsführerowi SS Heinrichowi Himmlerowi, który wraz z szefem RSHA (Służby Bezpieczeństwa Rzeszy) Reinhardem Heydrichem zlecił szczegółowe opracowanie „Nisko Planu” szefowi Centralnego Urzędu ds. Emigracji Żydowskiej w Wiedniu Adolfowi Eichmannowi – człowiekowi, który kilka lat później awansował na jednego z czołowych architektów niemieckiej Zagłady II wojny światowej.

Plan Eichmanna był pozornie prosty: Zakładał on grupowanie Żydów przy stacjach kolejowych w całej okupowanej Europie, po czym następnie Żydzi mieli być ładowani do wagonów kolejowych i wysłani do Niska. Stamtąd mieli pieszo przemaszerować ok. 4,5 km ze stacji w Nisku do obozu przejściowego w Zarzeczu. Z obozu w Zarzeczu mieli Żydzi finalnie później trafiać głębiej do planowanego „żydowskiego rezerwatu” nazwanego „Lublinland”, który jednak nigdy nie powstał.

Pierwsze transporty do Zarzecza

Pierwszy transport Żydów o kryptonimie „Aktion-Nisko” wyruszył w ramach „Nisko Plan” 18 października 1939 roku z anektowanych Czech do okupowanej Polski. W transporcie z Morawskiej Ostrawy do Niska Niemcy wysłali 900 czeskich Żydów.

Niemiecki meldunek z pierwszego transportu do Niska (fot. S. Goshen, FK)

W kolejnych dniach do Zarzecza przybyły jeszcze dwa transporty z Wiednia (Austria) i jeden z Pragi (Czechy). Z Wiednia do Niska wyruszył transport 20 października 1939 roku i liczył 912 osób, drugi 27 października 1939 roku liczył kolejne 672 osoby. Całą operację koordynował Adolf Eichmann, który osobiście przybył do Niska, aby na stacji kolejowej propagandowo „przywitać” pierwszych deportowanych do „żydowskiego rezerwatu”.

Durchgangslager Zarzecze” – obóz którego nie było

Obóz w Zarzeczu mieścił się na wzgórzu pomiędzy rzeką San i dzisiejszą ulicą Ługową przy obecnej drodze wojewódzkiej 878. Oficjalnie rozpoczął działalność 19 października 1939 roku, kiedy dotarł pierwszy transport Żydów z Czech.

Jaki później miał być los przywiezionych do obozu i dalej do „rezerwatu” – nie jest dziś jasne, bo rezerwat nigdy nie powstał. Wiadomo natomiast, że pierwsi deportowani do obozu w Zarzeczu byli mocno rozczarowani po dotarciu do celu. Zastali oni teren, w którym nie było jeszcze obozu. Niemiecki plan zakładał, że po przybyciu pierwszego transportu Żydów, jego więźniowe zostaną wykorzystani do budowy baraków i zabudowań w obozie. Sami więźniowie o tym jednak nie wiedzieli. W pierwszych dniach funkcjonowania obozu zanim Żydzi ukończyli własnoręcznie pierwsze baraki, zmuszeni byli spać w lesie pod gołym niebem.

Rysunek techniczny baraku, którego kilka sztuk własnoręcznie mieli budować więźniowie po przybyciu do Durchgangslager Zarzecze. (fot. MZAB/cechoslovacivgulagu.cz)

Po budowie obozu ciężka praca

Po wzniesieniu baraków i innych obiektów na terenie obozu, Żydzi następnie byli w następnych miesiącach wykorzystywani do napraw lokalnych dróg i mostów na rzece San. Niemcy przetrzymywali w obozie tylko tych, którzy byli niezbędni do funkcjonowania obozu.

Poniżej szkic obozu w Zarzeczu namalowany początkiem 1940 roku przez Leo Hass – żydowskiego więźnia z Czech. W tle, w dolinie, widoczny most na rzece San i dalej w odległości zabudowania Niska. Na dole po prawej Leo Haas namalował pieszych na drodze, która dziś jest ulicą Ługową.

Obóz przejściowy w Zarzeczu namalowany w 1940 r. przez czeskiego artystę i więźnia obozu Leo Haas.

Zmiana niemieckich planów

Pod koniec marca 1940 roku dowództwo SS w Krakowie podjęło decyzję o wstrzymaniu budowy eksperymentalnego obozu w Zarzeczu i postanowili go zamknąć. Po zaledwie kilku miesiącach istnienia, pierwszy niemiecki obóz przejściowy dla Żydów został formalnie rozwiązany. Niemcy, nie mając jeszcze wówczas ostatecznej decyzji co do „rozwiązania kwestii żydowskiej”, porzucili także plany stworzenia rezerwatu.

Zostawieni na pastwę losu

Po wstrzymania działalności obozu i zaniechaniu planu tworzenia „rezerwatu”, niemiecka administracja obozu postanowiła przepędzić na wschód do strefy Sowieckiej wszystkich zakładników. Większość z żydowskich więźniów obozu szukała później możliwości powrotu do swoich domów, o co zabiegali przed władzami sowieckimi. Niestety NKWD, uznała Żydów z terenów okupowanej Polski za „politycznie niepewnych” i zesłali ich do obozów pracy przymusowej w głąb ZSRR.

Według austriackich historyków badających losy osób więzionych w Zarzeczu, po rozwiązaniu obozu w okolicy pozostała grupa 198 mężczyzn, którym udało się później przedostać na teren Austrii (do Wiednia). Wielu z nich zostało jednak później zamordowanych w innych nazistowskich obozach zagłady, gdy plany hitlerowskiej Zagłady zostały już w pełni uruchomione.

Upamiętnienie obozu

W 2019 roku, w pobliżu dawnego terenu obozu, burmistrz Gminy i Miasta Nisko ustawił pamiątkowy kamień z tablicą, upamiętniającą pierwszy na terenie Polski niemiecki obóz przejściowy dla Żydów. Następnie 18 października 2019 roku, władze Niska w towarzystwie potomków więźniów, pasjonatów historii oraz delegacji z czeskiego Centrum Studiów nad Ludobójstwem Terezín (Centrum Studii Genocid Terezin), odsłonili uroczyście pamiątkowy kamień z tablicą. Niestety niedługo po tym wydarzeniu tablica z kamienia zniknęła.

Mieszkańcy Zarzecza nie chcą pamiętać

W Zarzeczu, gdzie w 1939 roku stał niemiecki obóz, nie ma dziś po nim śladu. Teren jest dziś częściowo zabudowany, a obóz – zapomniany. Po kradzieży tablicy lokalna społeczność nie podjęła kolejnego przywrócenia pamięci temu miejscu. Od tamtej pory ani Gmina, ani mieszkańcy nie pielęgnują miejsca upamiętnienia obozu i jego ofiar.

Jak widać na zdjęciu poniżej, współcześni mieszkańcy nie chcą pamiętać o tym co się wydarzyło w Zarzeczu w mrocznych czasach niemieckiej okupacji. To smutny widok – świadczący o braku szacunku dla własnej historii i ofiar skrzywdzonych przez Niemców na tej ziemi. Dziś, w miejscu jednego z pierwszych rozdziałów niemieckiej Zagłady, cisza mówi więcej niż tablice.

Wrzesień 2025 r. Pamiątkowy głaz w Zarzeczu zarośnięty i bez pamiątkowej tablicy. (fot. FK)

MW / FK

Bibliografia: Archiwum Fundacji KEDYW, Seev Goshen „Eine Fallstudie zur NS-Judenpolitik in der letzten Etappe vor der „Endlösung”, Johnny Moser „Nisko”, Praca zbiorowa DOW „Nisko 1939 – Die Schicksale der Juden aus Wien”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *