Od lewej: groby Leona Kalarusa i Marii Skowron (fot. FK)
Od lat przed każdą Uroczystością Wszystkich Świętych staramy się pamiętać tych mało znanych, cichych bohaterów, którzy odegrali równie ważną rolę w funkcjonowaniu tajnej bazy Kedywu w Stalowej Woli-Rozwadowie w czasie niemieckiej okupacji.
Takie dwa szczególne groby, o które dbamy od lat, co ciekawe mieszczą się obok siebie na Cmentarzu Parafialnym w Stalowej Woli-Rozwadowie. W jednym spoczywa śp. Maria Skowron, a w drugim śp. Leon Kalarus. Pani Maria jak i pan Leon byli w czasie niemieckiej okupacji mieszkańcami w budynku przedwojennego kina „Strzelec” przy ul. Strzeleckiej 24 w Rozwadowie, gdzie nad salą kina na strychu znajdowała się w czasie wojny tajna baza Kedywu Armii Krajowej Obwodu Nisko-Stalowa Wola. Choć niewiele wiemy o naszych bohaterach to wiemy, że odegrali ciche role, dzięki którym funkcjonował na strychu kina Kedyw Armii Krajowej.
Mama bohaterek
Pani Maria Skowron z d. Karwowska prawdopodobnie urodziła się na Kresach Wschodnich 1 lipca 1899 roku. Mieszkała we Lwowie do 1943 roku, wówczas przybyła do Rozwadowa w wyniku zawirowań wojennych z dwoma nastoletnimi córkami Zofią i Krystyną. Jak wiemy obydwie córki Zofia i Krystyna zostały zaprzysiężone na łączników Kedywu Armii Krajowej w Rozwadowie przez samego dowódcę Stanisława Bełżyńskiego ps. „Kret”. W czasie wojny dzielnie służyły w Kedywie wspierając żołnierzy podczas różnych akcji. Z zapisanych przez Zofię Skowron wspomnień, wiemy że w aprowizacji tych akcji, wspomagała ich mama Maria często gotując dla nich posiłki. Niestety 18 maja 1944 roku Niemcy trafili na trop do tajnej bazy Kedywu (historia wpadki tutaj) i doszło do wykrycia bazy przez Niemców. Tego dnia pani Maria jak i jej córki wydostały się bezpiecznie z budynku kina i zdołały zbiec niezauważone przez strzegącego budynku niemieckiego żandarma. Zaraz po tragicznych wydarzeniach w Kedywie, córki pani Marii Zofia ps. „Joanna” oraz Krystyna ps. „Grażyna” skierowane zostały na tzw. Zasanie do oddziału dyspozycyjnego Jan Orła-Wysockiego „Kmicica”, z którym wkrótce walczyły w największej niemieckiej akcji przeciwpartyzanckiej na terenach okupowanej Polski. Pani Maria zaś otrzymała nowe fałszywe dokumenty od Armii Krajowej i bezpiecznie przedostała się do Krakowa. Kilka miesięcy później na dzisiejszym Podkarpaciu pojawiła się sowiecka Armia Czerwona i Niemcy rozpoczęli się wycofywać z zajętych terenów. Gdy Rozwadów był już wolny od Niemców, pani Maria postanowiła powrócić do Rozwadowa. Niestety prawdopodobnie z przyczyn zdrowotnych zmarła 10 października 1944 roku w wieku 55 lat.
Sierżant Wojska Polskiego
Leon Kalarus urodził się 9 maja 1886 roku. O tym, że był starszym sierżantem Wojska Polskiego II RP możemy dowiedzieć się z inskrypcji na jego grobie. Niewiele więcej wiemy o nim poza tym, że był ojcem Janiny Kalarus i że w czasie okupacji prowadził mały sklepik i wyszynk w kamienicy przedwojennego kina, który otworzył jeszcze przed wojną przy funkcjonującym wówczas jeszcze kinie „Strzelec”. Jego córka Janina na zawsze wpisała się w historię wspomnianej wyżej wpadki Kedywu 18 maja 1944 roku. Otóż gdy Niemcy nawiedzili dawną siedzibę kina w poszukiwaniu zdekonspirowanego żołnierza Kedywu Leszka Kamińskiego, wówczas drzwi otworzyła im Janina Kalarus, która mieszkała w pomieszczeniu za sklepikiem z ojcem Leonem. Jaki był dalszy los Janiny nie jest jeszcze w pełni jasne. Nie wiemy też dlaczego zaledwie ponad miesiąc po zakończeniu niemieckiej okupacji w wieku 58 lat zmarł Leon. Jedno jest pewne, w czasie gdy trwała wojna i funkcjonował Kedyw w dawnym kinie, to Leon jak i jego córka byli wtajemniczeni w jego działalność i zapewne jak inni mieszkańcy kamienicy musieli być zaangażowani w konspiracyjną pomoc. Dlatego dziś pan Leon jest członkiem naszej „kedywowej” rodziny i zawsze będziemy wdzięczni za to co zrobił dla Polski i dla naszej wolności.
Cześć Ich Pamięci!
MW